wtorek, 24 lutego 2015

Czarna dupa

Leże. Moją glowe zaprząta tysiac myśli. Jedna po drugiej lataja przed moimi oczami. Co by bylo gdyby? Co robie nie tak? Dlaczego i za jakie skarby? Odkąd jestem praktycznie sama, teoretycznie mam faceta i rodzine, nie daje sobie rady. Ciagle za czyms gonie, cos zapominam, kalkuluje wydane i niewydane pieniadze. W czym tkwi problem? Nie wiem. Nie mam oparcia w siostrze. Same problemy. Na domiar zlego musze prosic sie o kase. Nawet nie wiesz ile bym dala aby wyrwac sie z tej dziury, daleko od przeszlosci, tych falszywych mord. Niestety jest cos co mnie tu trzyma. Musze mieć przeciez zawod i szkole. Gdybym miala 100% pewnosc ze mi zalicza lata nauki i bede mogla kontymuowac nauke, nie zastanawialabym sie. Moja noga w tym pierdolonym miejscu juz by wiecej nie postawila kroku.

Nie wiem co robic. Nie wiem co chce. Nie mam sil na nic. Ide kapac sie.

niedziela, 22 lutego 2015

Meine schatze

Poznała Go. Całkiem przypadkiem wpadli na siebie. No może nie tak przypadkiem ale poznała i jest. Kocha, szanuje, dba i rozpieszcza. Nie wyobraża sobie życia bez niego. Jest calym jej światem.

pici polo

jezu jak dawno mnie tu nie było. a ile jest do napisania to poezja. nie ma co rozpaczać nad rozlanym mlekiem. będzie czas to coś skrobne. na tą chwile stan psychiczny emocjonalny i inne gówna mnie zajmują :/

poniedziałek, 23 grudnia 2013

ciało- spróchniałe drzewo

otwarty świat rany zamknięte .
serce organ dany by cierpieć.
oczy - odzwierciedlenie duszy .
uszy - narząd słuchu- fałszu.
nos - wyniosłość do oddychania, wąchania ludzkiego smrodu.
usta - aparat kłamstw i obelg.
szyja - część ciała utrzymująca puszkę na bzdury.
ramiona- słabe gnijące gałęzie drzewa.
dłonie i nogi - niknące kończyny , nie mają sił samodzielnie żyć.
brzuch- spróchniała część marnego człowieka.

i rozkładasz się z dnia na dzień .
jesteś bezsilny, ciągasz sie za dniem jak cień.
i tułasz sie bez sensu. odbijasz sie od ścian.
priorytetem jest dożyć do następnego dnia.


wtorek, 13 sierpnia 2013

niemieckie coś

w dniu wyjazdu z Polski:

w sumie nie chciałam jechać. wakacje w tym roku tak wspanale sie zaczynały. w końcu spotykałam sie paczką. paczką jedyną w swoim rodzaju bo moją. no i co z tego że wakacje co z tego że wolne jak musze wsiąść do autobusu i jechać . nie żebym żałowała czy coś ale szkoda mi tak wyjechać . wiadomo no tęsknić będe za przyjaciółmi. nie wyobrażam sobie tego misiąca bez nich. Ela ma problemy w związku w sumie leoś też tylko ja taka inna bo wylane mam :D. siedze w autobusie. nie narzekam. po lewej kobieta. miałam nadzieje że usiądzie mężczyzna. no ale cóż lepsze niż nic. wlączyli nam jakiegoś filma potem prezentacj o sinbadzie. od 3 h siedze i jade.

tak chyba tęsknie. nie wiem za czym. dziwnie odbieram zachowanie mateusza. jakby chciał zapełnić rany lepszym jutrem.

w dniu wyjazdu z Niemiec:

jakoś tak dziwnie. wracam i tęsknie. zasrany paradoks. już od kilkunstu minut polska. eh jadąc do niemiec nie chciałam jechać. wracam z myślą o niemczech. i tak leci. tam mam wszystkich no oprócz kochanej przyjaciólki ale to szczegół. ledwo co przyjade już jestem wyciągana. polska jak polska, już na wstępie mgła. zimno nie jest w sam raz. kurwa co ja pisze?! -_- muzyka, tylko . i wspomnienia. wspomnienia z pokoju w którym spałam. Kuchni w której robiłam śniadanie. Łazienki, w której tyle przesiedziałam. balkonu na którym spałam jadłąm i bóg wie co jeszcze sie działo. za salonem, za tą śmierdzącą windą, za turasami arabami... Patryską, wujkami, rafałem, duygu, Canem Dzariuszem, Karoliną agnieszką. za miastem i tym wrażeniem znalezionego swojego miejsca na ziemi. i po mimo ż e nie znasz języka, ludzi, miasta to ciągnie. nie miłosiernie ciągnie. to uczucie przynależności i innego życia przyciąga jak magnes opiółki żelaza.
w uszach słuchawki. w słuchawkach piosenki. piosenki które przypomnijają mi wakacje. wakacje których sie tak bałam. ten strach który towrzyszył mi zawsze w sklepach, sbanach, na klatce. ciężko jest sie przestawić z miasta na wieś.  pomimo tego że wiem że wróce tęsknie. cholernie. za tą czystością. Ładem. Charmonią. słońce powoli wstaje. spać sie nie chce a rozkminy coraz większe. podobno to normalne w tym wieku. Cóż, jak na 18latke są one dość zaskakujące :D. może to skutki nie wyspania, nie wiem. jeszcze 3 h i bd w domu. na wsi. eh będzie ciężko. trzeba uzbroić sie w cierpliwość.



Iiiiiiiiiiiii widze sie w końcuu z moją justynką <3 jeden z kilku plusów powrotu ...

środa, 1 maja 2013

rozmowa

Boże...
nie wiem dlaczego, nie wiem po co. wiesz? to boli . tęsknie za kimś kogo już nigdy nie przytulę. co noc płacze. nie chce tego ale co ja na to poradzę? kocham i nie przestane. wiesz jak to jest stracić przyjaciela, ojca i dziadka w jednej osobie? próbuje być twarda. gram kogoś kim nie jestem. świat już nie jest taki sam.  jakby wyblakł, jakby ktoś zabrał z niego wszystkie kolory i zostawił tylko te szare, bure, nijakie. nie mam komu sie wygadać. nie usłyszę już jego głosu, nie poczuje ciepła , które dawało mi tyle bezpieczeństwa i spokoju. tak bardzo mi tego brakuje. co noc śni mi się to samo. trumna i jego zimne, nieruchome ciało. nie mogę sobie wybaczyć, po prostu nie mogę. nie pożegnałam sie. nie zdążyłam. chciałabym cofnąć czas, wiem, że nie dam rady. co było nie wróci. świat już mnie nie cieszy. na prawdę nic. przychodząc na jego grób zanoszę cie od płaczu. łzy lecą same . odruch bezwarunkowy. wszystko w jednej chwili powraca. wiem, że lepiej dla Niego. nie cierpi. cierpię za to ja. nie wiem co chce ci jeszcze powiedzieć. na prawde nie wiem. boli, rozrywa od środka.
Kocham...

amfetamina ..

siedzę i rozmyślam.
wyciągam słuchawki i myślę. o czym myślę? nie wiem. otwieram ulubioną play listę i wsłuchuje się w te kojące brzemienia. odnajduje tak dobrze znaną mi Comę.
podobno myślę więc jestem.
rozłączony internet.
czekolada, tak. tylko ona, zaraz po muzyce, koi ból. nie obchodzi mnie to, że pójdzie mi w brzuch. nie mam być dla kogo piękną więc co mi tam!
ktoś obok mnie krząta sie bez przyczyny. ktoś za ścianą oddycha. żyje.
nie obchodzi mnie dziś, nie obchodzi mnie jutro. obezwładniająca siła dnia nie pozwala na nic.
brak mi wiary w siebie. to dobija. słaba psychicznie. ujdzie w tłoku.
bo niby po co żyć , śmiać się , śnić?
brak jego torsu, zapachu tak bardzo zabija.
pieprzony letarg.