wtorek, 13 sierpnia 2013

niemieckie coś

w dniu wyjazdu z Polski:

w sumie nie chciałam jechać. wakacje w tym roku tak wspanale sie zaczynały. w końcu spotykałam sie paczką. paczką jedyną w swoim rodzaju bo moją. no i co z tego że wakacje co z tego że wolne jak musze wsiąść do autobusu i jechać . nie żebym żałowała czy coś ale szkoda mi tak wyjechać . wiadomo no tęsknić będe za przyjaciółmi. nie wyobrażam sobie tego misiąca bez nich. Ela ma problemy w związku w sumie leoś też tylko ja taka inna bo wylane mam :D. siedze w autobusie. nie narzekam. po lewej kobieta. miałam nadzieje że usiądzie mężczyzna. no ale cóż lepsze niż nic. wlączyli nam jakiegoś filma potem prezentacj o sinbadzie. od 3 h siedze i jade.

tak chyba tęsknie. nie wiem za czym. dziwnie odbieram zachowanie mateusza. jakby chciał zapełnić rany lepszym jutrem.

w dniu wyjazdu z Niemiec:

jakoś tak dziwnie. wracam i tęsknie. zasrany paradoks. już od kilkunstu minut polska. eh jadąc do niemiec nie chciałam jechać. wracam z myślą o niemczech. i tak leci. tam mam wszystkich no oprócz kochanej przyjaciólki ale to szczegół. ledwo co przyjade już jestem wyciągana. polska jak polska, już na wstępie mgła. zimno nie jest w sam raz. kurwa co ja pisze?! -_- muzyka, tylko . i wspomnienia. wspomnienia z pokoju w którym spałam. Kuchni w której robiłam śniadanie. Łazienki, w której tyle przesiedziałam. balkonu na którym spałam jadłąm i bóg wie co jeszcze sie działo. za salonem, za tą śmierdzącą windą, za turasami arabami... Patryską, wujkami, rafałem, duygu, Canem Dzariuszem, Karoliną agnieszką. za miastem i tym wrażeniem znalezionego swojego miejsca na ziemi. i po mimo ż e nie znasz języka, ludzi, miasta to ciągnie. nie miłosiernie ciągnie. to uczucie przynależności i innego życia przyciąga jak magnes opiółki żelaza.
w uszach słuchawki. w słuchawkach piosenki. piosenki które przypomnijają mi wakacje. wakacje których sie tak bałam. ten strach który towrzyszył mi zawsze w sklepach, sbanach, na klatce. ciężko jest sie przestawić z miasta na wieś.  pomimo tego że wiem że wróce tęsknie. cholernie. za tą czystością. Ładem. Charmonią. słońce powoli wstaje. spać sie nie chce a rozkminy coraz większe. podobno to normalne w tym wieku. Cóż, jak na 18latke są one dość zaskakujące :D. może to skutki nie wyspania, nie wiem. jeszcze 3 h i bd w domu. na wsi. eh będzie ciężko. trzeba uzbroić sie w cierpliwość.



Iiiiiiiiiiiii widze sie w końcuu z moją justynką <3 jeden z kilku plusów powrotu ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz