Leże. Moją glowe zaprząta tysiac myśli. Jedna po drugiej lataja przed moimi oczami. Co by bylo gdyby? Co robie nie tak? Dlaczego i za jakie skarby? Odkąd jestem praktycznie sama, teoretycznie mam faceta i rodzine, nie daje sobie rady. Ciagle za czyms gonie, cos zapominam, kalkuluje wydane i niewydane pieniadze. W czym tkwi problem? Nie wiem. Nie mam oparcia w siostrze. Same problemy. Na domiar zlego musze prosic sie o kase. Nawet nie wiesz ile bym dala aby wyrwac sie z tej dziury, daleko od przeszlosci, tych falszywych mord. Niestety jest cos co mnie tu trzyma. Musze mieć przeciez zawod i szkole. Gdybym miala 100% pewnosc ze mi zalicza lata nauki i bede mogla kontymuowac nauke, nie zastanawialabym sie. Moja noga w tym pierdolonym miejscu juz by wiecej nie postawila kroku.
Nie wiem co robic. Nie wiem co chce. Nie mam sil na nic. Ide kapac sie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz