wtorek, 5 lutego 2013

Chce czuć, że cię mam przy sobie.


To smutne. Kocham kogoś kto jest nieosiągalny, nie dla mnie. Czasami nie wytrzymuje, emocje biorą zenit i płacze. Raz na wozie raz pod wozem. Nadzieja umiera ostatnia, jest matką głupich, ale każda matka kocha swoje dzieci. Chce GO tutaj i teraz. "Nic więcej niż przyjaźń nie mogę Ci dać". Czasem zapominam, na chwile. Nie myślę o Nim, udaje, że nic nie zaszło. Jego zdjęcia, głos. Tłucze mi się to po głowie jak po pustym garnku łyżka. Obija o każdą część mojego mózgu, ciała. Trafił w samo centrum. Straciłam kontakt z rzeczywistością. Boli ale ból daje mi siłę, napędza. Próbuje, za każdym razem upadam. Wciąż i wciąż szukam przyczyny, chce zrozumieć dlaczego? Czy jest jeszcze coś co mogło by zawrócić czas? Cofnąć do punktu wyjścia? Chce tylko czuć, że jesteś obok mnie, że jesteś mój. Śnię. Płacze śniąc. Od czasu do czasu przychodzi do mnie w snach mój Dziadek, Dziadunio, Ojciec... Przytulam sie do Niego. To jest takie realistyczne. Czuje Jego ciepło, w uszach brzmi głos. Dziś powiedział mi, że zawsze moge na Niego liczyć, przychodzić, żalić sie. Powiedział, żebym nie przejmowała sie D***, żebym sie opanowała bo własnie tu idzie. Rozpaczliwie próbowałam Go przy sobie, ale odszedł. Odszedł i zostawił mnie samą. Z problemami. Nie pamiętam dokładnie co było w tym śnie. Wiem tylko tyle, że płakałam w nim. Czułam sie mała i bezbronna. Facet którego kochałam żenił sie z inną. Widziałam ich szczęście, jej suknie i jego garnitur. później popełniłam samobójstwo. płakał nad grobem...
wrócił. był na tym cholernym czacie. udał, że nie zna. zabolało nie powiem, że nie. nic nie może przecież wiecznie trwać. cóż... najwyraźniej każdą tak traktuje. muzyka w uszach brzmi na maksa. "słodkie jak krew były twoje łzy." to co miałam wydawało sie snem który trwa dalej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz